Encyklopedia Poszepszynskich
Advertisement

Postać z którą dziadek Jacek ma na pieńku. Wiosną niezapomnianego roku 1927 dziadek stał sobie spokojnie w długiej, prawdziwie przedwojennej kolejce po dżem. Znienacka baron Bokiewicz popchnął go, czy też nadepnął mu stopę i nie chciał przeprosić. W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem było rozstrzygnięcie sporu przez pojedynek. Miał się odbyć o szóstej na Bielanach. Niestety budzik dziadka Jacka nie zadzwonił... Dziadek Jacek uważa zatem sprawę za nierozstrzygniętą, jednak z racji utraty wszelkiego kontaktu z baronem jej zakończenie może nie być łatwe.

Advertisement