Jedna z postaci wielokrotnie wspominanych, ale nigdy nie pojawiających się we własnej osobie. Jest to ekshibicjonista obnażający się przed mieszkankami bloku przy Placu Na Rozdrożu, w którym toczy się akcja serialu. Dokonuje tego przez rozchylenie długiego płaszcza. Grasuje głównie w okolicach blokowego śmietnika, jednak w sezonie zimowym przenosi się na klatkę schodową. Jest całkowicie niegroźny, a nawet darzony pewnym sentymentem przez Marylę i pannę Ingę; w jednym z odcinków umawiają się one rozmarzonymi głosami na wspólną wyprawę w okolice śmietnika dla spokojnego obejrzenia sobie pana Słowikowskiego, czemu jednak ostro sprzeciwia się obecny przy ich rozmowie Grzegorz. Ten ostatni ma do pana Słowikowskiego wybitnie negatywny stosunek - z jego wypowiedzi i zachowania wynika, iż jest mocno zazdrosny o Marylę. W jednym z odcinków mówi, że o panu Słowikowskim należy "...zawiadomić kogo trzeba", w innym z kolei, że "...ktoś powinien zrobić porządek, z tym, w zasadzie, zboczeńcem".
Odcinki w których występuje
Pan Słowikowski nie pojawia się we własnej osobie w żadnym odcinku, jest jednak wspominany w wielu z nich, na ogół w opowieściach Maryli.
- Seria 2, Odcinek nr 04 - "Porwanie". Maryla musi koniecznie wyrzucić śmieci, które nazbierały się w niespotykanych ilościach. Grzegorz podejrzewa, że to dla Maryli pretekst by znów zobaczyć pana Słowikowskiego zaczajonego przy zsypie w negliżu.
Monolog Grzegorza: Ja wiem, po co ty tam chodzisz. Wszyscy wiedzą, że tam przy zsypie można spotkać pana Słowikowskiego w negliżu, który wystaje tam godzinami czatując na samotne kobiety. Ja wiem... Trzeba będzie dać znać gdzie trzeba. Tacy Słowikowscy demoralizują całe osiedle. Żadna żona nie usiedzi w domu, kiedy taki Słowikowski czai się przy zsypie. Co za upadek obyczajów. W zasadzie. Chwilę później Maryla mówi: Grzegorzu, dlaczego zdjąłeś spodnie? Wyglądasz zupełnie jak pan Słowikowski. Maurycy ćwiczy dykcję: Uwaga, uwaga. Pasażer Słowikowski Jan zgłosi się do dyżurnego ruchu. Grzegorz: Maurycy, Maurycy, dlaczego wymieniłeś akurat to nazwisko? Maurycy: Obiło mi się gdzieś o uszy. Maryla: Mnie też. Grzegorz: No, no, Marylo! Tylko nie z tej beczki, dobrze!? Mam dosyć, dobrze!? Pojawia się dziadek Jacek, pozostali go nie rozpoznają. Dziadek Jacek: Kłócicie się, świetnie. Czy mogę się przyłączyć? Grzegorz: Kto to? Maurycy: Może to pan Słowikowski? Maryla: O nie, na pewno nie. Pan Słowikowski wygląda zupełnie inaczej. Mam stuprocentową pewność, że to nie on. Grzegorz: Przestań, przestań... Później pogniewany dziadek Jacek oświadcza: Idę pod zsyp. Wolę już patrzeć na pana Słowikowskiego, trzask prask i po wszystkim. Maryla: Idę i ja, i tak miałam wyrzucić śmieci. Grzegorz: Sama nie pójdziesz! Panna Inga: I ja tam pójdę. Maurycy: Ja też tam skoczę. W zsypie jest znakomita akustyka. Uwaga, uwaga, pan Słowikowski proszony jest do zsypu! Powtarzam, pan Słowikowski proszony jest do zsypu! Powtarzam...
- Seria 2, Odcinek nr 08 - "Żadna praca nie hańbi". Grzegorz narzeka, że "kręci się teraz pełno niepożądanych i podejrzanych osób, jak choćby pan Słowikowski". Następuje wymiana zdań między panną Ingą, a Marylą. Maryla narzeka na brak czasu, a chciałaby trochę pooglądać pana S. Panna Inga uspokaja ją, że pan Słowikowski czatuje przy zsypie cały dzień i noc.
- Odcinek - "Bliskie spotkania 6 stopnia". Pan Włodek przy śmietniku zobaczył pana Słowikowskiego, który jak zwykle zaczaił się w odważnym negliżu czyhając na samotne kobiety. Grzegorz: Ten Słowikowski, że też nie ma sposobu na tego zboczeńca! Maryla: Pan Słowikowski jest bardzo miły i niegroźny.